Kim jesteśmy…


Tam gdzie potężny łuk pasma górskiego Karpat  wygina się najbardziej w kierunku północnym, jest magiczna kraina pełna strzelistych szczytów sięgających granicy wiecznego śniegu, wypełnionych krystalicznie czystą wodą górskich jezior i dumnego ludu o niezwykłej mowie, wierzeniach, stroju, sposobie budowania domostw, kulturze pasterskiej i zdobnictwie…

…kraina wymarzona dla turystów, kulturoznawców i sportowców… !


Nie znajdziemy żadnych udokumentowanych wiarygodnych źródeł informacji na temat pierwszych osadników w tym niegościnnym regionie skalistym. Legenda głosi tylko że pierwszym z nich był uciekinier z królewskiego dworu w drugiej połowie XVI wieku o nazwisku Gąsienica. Specjaliści przypuszczają że  nazwa tego miejsca a później miasta, w średniowiecznym języku oznaczało miejsce położone daleko za ostatnimi wykarczowanymi lasami. Dodać należy że w tamtych czasach północne podnóże Tatr pokryte było nieprzebytymi puszczami, gdzie nikt nie odważył się zapuszczać. Pierwsi na terenie Tatr pojawili się zapewne poszukiwacze skarbów.


Niewielka ilość sporządzonych przez nich dokumentów zachowała się do dzisiaj w archiwach polskich i niemieckich i dotyczy pierwszej polowy XVI wieku. Średniowieczne kroniki mówią również o będących własnością króla polskiego kopalniach rudy miedzi i żelaza które znajdowały się rejonie Doliny Kościeliskiej. Ślady tej działalności do dnia dzisiejszego możemy tam spotkać. Naukowa i turystyczna eksploracja północnych stoków Tatr, rozpoczęła się na szerszą skalę późno, bo dopiero w II połowie XIX wieku. Teren ten należał wówczas do Monarchii Austro-Węgierskiej. Za człowieka który niejako odkrył Zakopane dla turystów i kuracjuszy uważa się warszawskiego lekarza Tytusa Chałubińskiego. On to w połowie XIX wieku rozpropagował wśród warszawskich elit modę na odwiedzanie tego miejsca.


Wcześniej osoby pragnące odwiedzić ten zakątek zatrzymywały się w kuźnickim dworze położonym w sąsiedztwie najpotężniejszego w tym rejonie Europy zakładu metalurgicznego.

Trzeba zaznaczyć że to co napotykały pierwsze osoby pragnące zatrzymać się we wsi zwanej Zakopane dalekie było od standardów do jakich przywykły w miejscach skąd przybywały. Nim jednak dotarły do Zakopanego musiały przebyć pełną niewygód drogę: najpierw pociągiem do Krakowa, by później pokonać w ciągu dwóch dni ponad 100 km za pomocą góralskiego wozu po podtatrzańskich błotnistych i wyboistych bezdrożach.



To co wówczas na miejscu zastawali również nie napawało optymizmem.. Zakopane wówczas było liczącą zaledwie trzydzieści kurnych chat wsią rozciągniętą wzdłuż dzisiejszej ulicy Kościeliskiej i na żadne inne usługi hotelowe i gastronomiczne nie można było liczyć. Chata góralska w której przyszło zamieszkiwać przyjezdnym była stawiana zawsze frontem na południe a od zachodu, skąd wieją w tej okolicy silne zimne wiatry stawiano budynek gospodarczy osłaniający dom od tych podmuchów.


Podstawowym budulcem były pnie świerków. Szpary pomiędzy pniami uszczelniano początkowo mchem, później tzw. wełnianką czyli skręcanymi w warkocze  drewnianymi wiórami. Pokrycie dachu stanowiły deski zwane dranicami bądź gonty.

Wnętrze chaty stanowiły trzy pomieszczenia. Czarna i biała izba rozdzielone tzw. sienią. W izbie czarnej właściciele domu przebywali na co dzień, zwłaszcza w zimie gdyż stał tam piec. Ciągle zadymiona i poszarzała sadzy swoją nazwę właśnie temu zawdzięczała.


Izba biała, czysta i bogaciej urządzona  była przez domowników wykorzystywana bardzo sporadycznie z okazji szczególnych uroczystości lub przyjmowania gości. Na okres letni oddawana była do dyspozycji turystom. Dodać tutaj należy że moda na letni przyjazd  do Zakopanego była ogromnym wsparciem finansowym dla miejscowej społeczności. Wcześniej bowiem ta skalista i nieurodzajna ziemia oraz surowy klimat często powodowały na tzw. przednówku czyli okresie przedwiośnia częste okresy niedostatku i głodu. Zresztą dieta ówczesnego mieszkańca tego miejsca nie należała do zbyt bogatych.


Ziemia rodziła jedynie ziemniaki i owies. Ale za to górale do perfekcji opanowali sztukę przetwarzania tego wszystkiego co mogła dać im owca i krowa. Zwierzęta te żywiły i ubierały podtatrzańską społeczność. Echem tamtych czasów są charakterystyczne dla tego regionu potrawy i lokalne wyroby mleczarskie jak również strój góralski.

Zacznijmy od stroju bo jest to coś co poza lokalnym dialektem tzw. gwarą najbardziej zwraca uwagę osoby przybyłej w te strony.


Charakterystyczną cechą stroju góralskiego zawsze było piękno połączone z wygodą, prostotą i doskonałą adaptacją do klimatu związanego z zamieszkiwaniem na wysokich obszarach górskich. Strój męski składa się z koszuli lnianej pod szyją spinaną ozdobną mosiężną spinką, spodni, kamizelki zwanej serdak, kurtki zwanej „cucha”, butów skórzanych zwanych „kierpce” i czarnego kapelusza. Strój jest uzupełniony skórzanym pasem oraz siekierą na długim trzonku zwanym ciupaga. Cucha ma zazwyczaj kolor biały i bogato haftowany. Czarne cuchy są zwykle noszone przez górali mających szczególną rolę do odegrania podczas rytuałów lub honorowej roli podczas ceremonii. Cuchę z uwagi na charakterystyczny krój nosi się zarzuconą na ramiona. Spodnie góralskie, obcisłe w kroju ozdobione są wokół dwóch przyporów najbardziej chyba znanym motywem tzw. parzenicami. Góral do stroju zakłada również bardzo szeroki skórzany pas, zdobiony metalowymi ćwiekami i wyżłobieniami.


W dawnych czasach pełnił on również rolę ochronną. Ważny element stroju to wspomniana ciupaga – rodzaj laski zakończonej małą siekierą, miała ona funkcję obronną jak również znakomicie spełniała swoją rolę w czasie górskich wędrówek służąc za coś w formie dzisiejszego czekana. Kolejny element stroju to czarny sukienny kapelusz otoczony nad rondem pasem muszelek ślimaka morskiego Cypraea moneta.  Ma to swój rodowód w czasach kiedy zarówno Podtatrze jak i rejon północnego Adriatyku wchodziły w skład jednego państwa – Monarchii Austro – Węgierskiej. Za pasek z muszelkami zatknięte jest pióro. Oryginalnie było to pióro orła.


Dodać należy że w dawnych czasach pióro nosili wyłącznie kawalerowie. Dziś ta tradycja również jest w wielu miejscach kultywowana. Młody pan zwyczajowo nie może wystąpić na ślubie bez pióra, jest to bowiem najważniejszy symbol wolnego mężczyzny. Pióro podczas obrzędu jest publicznie odpinane z kapelusza. Odpięcie piórka (czyli wyrzeczenie się stanu kawalerskiego) jest konieczne aby mąż mógł oficjalnie zatańczyć ze swoją, dopiero co poślubioną małżonką. Kobieta ubrana jest w haftowaną koszulę , barwny obcisły gorset, kwiecistą spódnicę , fartuch i kierpce. Strój uzupełnia sznur czerwonych dużych korali.


Strój damski przeszedł wiele zmian, z silnymi wpływami trendów mody na całym świecie, począwszy od krakowskiego stroju kobiecego i wzorców słowackich do bardziej egzotycznych tureckich chust i tybetańskich wyrobów włókienniczych. Zdobione różami, winoroślami i cekinami, ozdobione czerwonymi wstążkami i ozdobionymi czerwonymi koralikami, zdobione spódnice, gorsety i delikatnie haftowane bluzki zawsze pozostawiały mężczyzn oczarowanych. Nawet dziś młodzi krawcy w regionie dyktują trendy, ignorując te z głównego nurtu. Młode kobiety w regionie przyciągają kolorowymi motywami i zwracają szczególną uwagę na biżuterię, na przykład naszyjniki, medaliony i krzyż, o których przez wieki mówiono że chronią przed chorobami, złem i ciemnymi siłami.


Trzeba przyznać, że wielkie wyprawy zorganizowane przez Tytusa Chałubińskiego dla jego przyjaciół z Warszawy nie wpłynęły na wiedzę o Tatrach, ale mimo to pozwoliły im doświadczyć magii tego miejsca. które koniecznie trzeba odwiedzić. Mimo zatem niewygód na jakie cierpieli przyjezdni następowało ciągłe zwiększanie ruchu turystycznego i w 1873 r. powstała na tym terenie pierwsza organizacja turystyczna – Towarzystwo Tatrzańskie.


Organizacja ta obrała sobie za cel udostępnianie Tatr poprzez budowę szlaków turystycznych i zorganizowanie w formie stowarzyszenia górali którzy służyli za przewodników. Rekrutowali się oni zazwyczaj z tatrzańskich kłusowników jako osób które znać Tatry musieli z racji uprawiania swojego procederu. Należy podkreślić że bez tych często niepiśmiennych prostych ludzi nie dałoby w tamtym okresie prowadzić eksploracji Tatr. Turysta w tamtych czasach był jednak osobą całkowicie zdaną na ich pomoc, niekiedy daleko posuniętą do noszenia nie tylko jego bagażu ale i jego samego włącznie. 


Doprowadzenie w 1899 roku linii kolejowej do Zakopanego, wzmożony napływ turystów i  powoli następujące się ich usamodzielnienie powoduje powstanie pierwszych organizacji taternickich a ruch turystyczny na przełomie wieków wzrasta tak bardzo, że zaistniała potrzeba powołania do życia organizacji zajmującej się niesieniem pomocy w górach zaginionym turystom i taternikom. W roku 1909 powstaje, z inicjatywy generała Mariusza Zaruskiego, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Ogromny wpływ na przyspieszenie decyzji o powołaniu tej instytucji miała śmierć w lawinie znanego polskiego kompozytora Mieczysława Karłowicza. Wśród wielu znakomitych góralskich odkrywców Tatr końca XIX wieku wymienić należy jedną szczególną postać – Klemensa Bachledę…  Ten zdobywca wielu tatrzańskich szczytów, odkrywca wielu nowych dróg, najwybitniejszy przewodnik swojego czasu, który wychował dwa pokolenia polskich wspinaczy, przeszedł również do historii jako pierwszy ratownik górski, który poniósł śmierć niosąc pomoc uwięzionemu wspinaczowi  w groźnej, wówczas jeszcze nie zdobytej, północnej ścianie skalnej Małego Jaworowego Szczytu.

Podążył w górę sam kiedy pozostali ratownicy wyczerpani przez szalejącą burzę wycofali się ze ściany. Zginął na skutek upadku nim udało mu się dotrzeć do rannego wspinacza. Pogrzeb jego stał się niezwykłą manifestacją ludzi gór a pamięć o nim czczona jest do dzisiaj. Współczesna organizacja przewodników górskich z Zakopanego nosi jego imię.


Okres międzywojenny to czas niezwykle dynamicznego rozwoju miejscowości jako ośrodka turystyki letniej i zimowej, stacji narciarskiej i intelektualnej stolicy Polski.

Do Zakopanego zjeżdżają najbardziej znane postaci swiata nauki, kultury i sztuki, letni czy zimowy pobyt w tej miejscowości staje się modny a miasteczko przeżywa okres swego największego rozkwitu.

Dwukrotnie, w latach 1929 i 1939 Miedzynarodowa Federacja Narciarska powierza miejscowości zorganizowanie Mistrzostw Swiata.

W 1935 r zapada decyzja o budowie kollei linowej na Kasprowy Wierch i w ciągu niespełna roku to niezwykłe wówczas przedsięwzięcie zostaje ukończone.W momencie oddania do użytku była to trzecia pod względem długości i deniwelacji kolej górska na świecie.

W latach powojennych miasto rozwinęło się z zadziwiającą szybkością i znowu było gospodarzem mistrzostw świata FIS w 1962 roku. Każdego roku odbywa się Puchar Świata w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi, a także zawody w biegach narciarskich i łyżwiarstwie szybkim które przyciągają setki tysięcy entuzjastów sportu do regionu.

Tym, co od kilku stuleci przyciąga ludzi do Zakopanego, Tatr i na Podhale, jest niezwykła magia tych miejsc, na które składają się przepiękne krajobrazy, dzika przyroda, interesujący folklor, a także zdrowe powietrze i czysta woda. W tej naszej ogólnonarodowej pasji tatrzańskiej i podhalańskiej jest jeszcze coś znacznie większego i mniej definiowalnego…


Od początku XIX wieku Tatry i Zakopane są bowiem symbolem zjednoczenia Polaków, mieszkańców różnych regionów kraju rozdartego najpierw przez zaborców, a potem przez kolejne totalitarne reżimy. Ale to nie tylko miejsce zjednoczenia, to również dla niektórych świątynia, miejsce zadumy, wewnętrznego skupienia i kontemplacji.Obcujemy z górami w celu zaspokojenia osobistych celów każdego z nas. W górach rozpoznajemy swą prawdziwą naturę, odkrywamy zalety i wady swego charakteru, własne możliwości i ograniczenia, uczymy się akceptować braki i niedostatki własnego ciała i ducha.


Tutaj osiągamy stan wewnętrznej harmonii. Na trudne pytania stawiane na nizinach w górach otrzymamy odpowiedź, wątpliwości nurtujące nas w dolinach rozwiejemy pośród górskiej ciszy. Góry to styl życia i nie stanowią one egoistycznej drogi rozwoju duchowego, lecz są światem, pozwalającym na uzewnętrznienie prawdziwych intencji, nawyków, przyzwyczajeń, przekonań, często ukrytych lecz mocnych stron charakteru. W górach uczymy się pokory i prawdy o sobie, poczucia wolności i dystansu do innych ludzi. Tam potrafimy odkryć w sobie wrażliwość. Tam też jednocześnie uświadamiamy sobie swoją nicość i kruchość w obliczu dzikiej i nieokiełznanej przyrody.


Górom trzeba oddać należny im szacunek i cześć. Może to właśnie tam, w tej krainie, pilnie strzeżonej przez turnie grozą wiejące, przez granie wiatrem smagane, dusza rozdarta odnajduje spokój i ukojenie? A może to właśnie tam, gdzieś pod Szpiglasową Pzełęczą, krzyżując drogę ze zbłąkaną kozicą, znajdziesz nasz Gościu sens swego istnienia?


A może to właśnie tam, na kamiennej ścieżce gdzieś w Dolinie Tomanowej, pośród nocnej ciszy, zmąconej jedynie pluskiem kropel deszczu i stąpających w ciemnościach kroków, usłyszysz siebie samego? Może to właśnie tam, gdzie jemiołuszki przemierzają przestrzenie wśród jarzębiny, drzemią Twoje uśpione pragnienia? A może to ciągłe poszukiwanie marzeń niespełnionych, skrzętnie skrytych wysoko w chmurach, gdzieś pomiędzy Morskim Okiem a Roztoką, gdzie poznać je może jedynie wiatr powalający kilkusetletnie smreki? A może to chwile zadumy, zwątpienia, słabości, przemilczane gdzieś nad Czarnym Stawem w cieniu Kościelca?


zielonystaw

Może to tam, pochylając się nad Zielonym Stawem w blasku zachodzącego słońca, patrząc w jego toń, niczym w zwierciadle, ujrzysz swoją prawdziwą twarz….

POWRÓT DO STRONA GŁÓWNA POWRÓT DO TURYSTYKA